WYDARZENIA DNIA WYDARZENIA DNIA
1097
BLOG

Ofiary lekarzy i Sandauer...Czy chodziło o wizerunek Dudy obrońcy skrzywdzonych?

WYDARZENIA DNIA WYDARZENIA DNIA Polityka Obserwuj notkę 85

Z perspektywy ostatnich wydarzeń i ogloszenia list kandydatów PiS w najbliższych wyborach do Sejmu i Senatu powstaje wiele pytań. Niewygdnych pytań oczywiście. Kampania prezydencka Andrzeja Dudy prowadzona była z zaangażowaniem medialnym w sferze słuzby zdrowia, skutków patologicznego jej funkcjonowania, skrzywdzonych pacjentów w wyniku błedów medycznych. Prowadzona była kapamia wizerunkowa za pomocą Prezydenckiego Biura Pomocy Prawnej Andrzeja Dudy zwanego DudaPomocą. Kampania się skonczyła. 

Andrzej Duda organizował szereg konwencji w związku z ochorną zdrowia ludzi. W tę kampanie zaangażowąły się środowiska najsłabszych - ludzie pokrzywdzenie błędami medycznymi, ci którzy potrzebuja pomocy. Udział Adama Sandauera i Stowarzyszenia Primum Non Nocere bardzo sieszły i dawał nadzieję na zmianę tragicznej sytuacji prawnej i osobistej ofiar medycznych przestępstw. Cieszyło to wielu, że Andrzej Duda dostrzegł problem tysięcy ludzi pokrzywdzonych przez medycynę, przez lekarzy. Duda wygrał. Nagle Adam Sandauer stal się zbędny. Nagle najsłabsi, najbiedniejsi przestali sie liczyc? Chyba tak. 

Krzywda ofiar błędów medycznych nie może byc trampoliną do wygranej w wyborach. Zniknął Sandauer, nie widac efektów DudaPomocy... Wydaje się, że cierpienie ofiar przestępstw i błedów lekarzy zostało uzyte instrumentalnie do budowy wizerunku Andrzeja Dudy jako obrońcy tych skrzywdzonych i że tylko do tego był potrzebny Sandauer i że tylko do tego potrzebne było cierpienie kalek na skutek lekarskich pomyłek.

Ogłoszono listy kandydatów do Sejmu i Senatu. Są na nich nowe twarze i stare twarze. Dziś z ramienia PiS jest szereg lekarzy we władzy ustawodawczej. Jest senator Stanisław Karczewski, senator Waldemara Kraska. Startują następni w tym Konstanty Radziwiłł. Nie ma żadnego kandydata broniącego pacjentów. Sa kandydaci korporacyjni. Nie ma wśród kandydtaów Adama Sandauera. Nie ma nikogo kto walczy o dobro ofiar błedów lekarzy.

Kandydatura Konstantego Radziwiłla do Senatu budzi ogromne zdziwienie. To własciwie "aparatczyk" lekarski. To były szef Naczelnej Rady Lekarskiej przez 10 lat. To ta osoba, która ukształtowąła wizerunek Izby Lekarskiej jako korporacyjnej twierdzy i instytucji nieprzychylnej ofiarom lekarskich przewin. Radziwiłl, Łacki, Czernicki to niemal "grupa trzymająca władzę" w strykturach lekarskich od 15 lat. I od 15 lat nie ma zmian w funkcjonowaniu ochrony zdrowia w Poslce poprawiajacych sytuację ofiar błedów medycznych. Radziwłł wielokrotnie torpedował zmiany w prawie i w sytuacji ofiar błędów medycznych, jakie proponował Sandauer i środowisko "Primum Non Nocere". Były szef NlLjest raczej gwarantem zachownaia status quo a nie zwolennikiem zmian dla dobra pacjentów. Czy jest powiązany z lobby farmaceutycznym także? Na cierpeniu ofiar błędów medycznych wyeksponowanym w kampanii prezydenckiej do Senatu ma startowac lekarski "beton" i przeciwnik zmian ustrojowych na rzecz tychże ofiar? Cóż... Tomasz Lis pytał niegdyś w swoim programie "Ilu pacjentów musi zabic lekarz, by stracic prawo wykonywania zawodu?". Skąd się wzięło to pytanie do władz Izby Leksrskiej? Kto doprowadził do takiej sytacji w spoleczeństwie, że pacjent jest bezbronny nawet w przypadku oczywistych lekarskich przestępstw? Korporacja!

Wielokrotnie zwracano uwagę marszałkowi Karczewskiemu na braki programowe PiS podobnie jak innych partii, bo ten sam brak jest w programach różnych opcji politycznych. Brak jest programu pacjenta. Po prostu "Programu dla pacjenta". Nie słuzby zdrowia, nie szpitali i lekarzy tylko podmiotowego programu pacjenta aż do wyeksponowania najsłabszych w tej grupie tj. ofiar błedów medycznych.

Po nagłym zniknieciu Sandauera i kwestii ludiz, których zawsze reeprezentował i o których walczył powstało pytanie na ile mozliwy i na ile korzystny jest dla PiS"Program pacjenta" i okazało się że to byłby program pacjenta czyli kuli u nogi. Tak to trzeba widziec. Brytalne prawa kampanii, butalne praa polityki nie pozwalają na udział w sprawowaniu władzy przez najslabszych. A zatem po co komu Sandauer skoro każde lobby by pytało "A jak załatwicie to z Sandauerem?'" Wiec po co obrońca pacjenta PiS-owi? On i ofiary medycznych pomyłek i błedów byliby polityczną kulą u nogi a są na tyle bezbronni, że de facto nie stanowią żadnej siły nacisku. Pacjenci nie mają swojego "lobby" i nie stanowią żadnego "lobby". Są kulą u nogi co najwyżej w programach politycznych.

W czasie kampanii Duda dawał pacjentom nadzieję, że stana sie centrum słuzby zdrowia, że PiS zmieni prawo a pacjent stanie się podmiotem w ochronie zdrowia.Czy Sandauer był potrzebny tylko do wizerunku Dudy jako obrońcy uciśnionych i skrzywdzonych? Jest - jak się okazuje - zbędny w kwestii realnego sprawowania władzy i realnych dążeń do zmiany prawa w Polsce. Zawadzałby i stał wielu na drodze. Lekarze, farmaceuci mają swoje korporacje. Przemysł farmaceutyczny to miliardowe zyski. Po co miałby Sandauer zawadzac jako... "jednooosbowe lobby ofiar błedów medycznych"? Jego wiedza i doświadczenie mogłoby sie okazac niebezpieczne dla dwóch działow zycia społecznego i gospodarki: dla lekarzy i przemysłu farmaceutycznego. Zbędny okazał się w ochronie zdrowia jedyny autentyczny rzecznik pacjentów. Zbędny przy stanowieniu prawa okazał się Adam Sandauer.

Szkoda... Szkoda, że nie dano ofiarom błędów medycznych szansy na zmianę ustrojową i zmianę prawa oraz wpływu na poprawę fatalnego i dyskryminującego stanu prawnego bezbronnych i skrzywdzonych przez lekarzy. Szkoda, że nie będzie zmiany prawa - zmiany poprawiającej sytuację ofiar błędów i wypadków medycznych. Bo nie będzie jej, prawda?

Aleksander Rawicz

 

 

Relacjonujemy najważniejsze wydarzenia pominięte przez media elektroniczne i prasę. Kontakt: WydarzeniaDnia@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka