Zbigniew Stonoga wybrał wolność. Uciekł z Polski. "Z uwagi na ograniczenia techniczne będę bardzo krótko. Dziękuję wam jeszcze raz serdecznie. Będę musiał kończyć dlatego że chodzi tu o moje bezpieczeństwo i niemożność namierzenia mnie. Wiadomo, że jestem w drodze do bezpiecznego państwa, tam się za kilkanaście godzin znajdę. Za chwilę odlatuję poza Europę" - powiedział Zbigniew Stonoga.
Czy to koniec historii Stonogi? Na pewno nie koniec jego walki o Polskę taką jak on ją rozumie. Czy dobrze robi uciekając? Nie wiemy. Czy PAD go ułaskawi? Nie wiemy. Czy pomógł Polsce? O tak! Jak niewielu przed nim. Czy przeżyłby rok w więzieniu? A mało to samobójców w nim? Czy powinien zostać ułaskawiony? Tak.
Nie wiemy czy kupił Kuźniara, Wojewódzkiego i "złodziei z Wieyskiej", agentów i prokuratorów. Nie wiemy czy kupił Andrzeja Pogodę, Prokuratora Apelacyjnego w Lublinie. Ale wiemy jedno. Chciał ich kupić "po maniutku". Czy Kuźniar odetchnął? Czy odetchnął prok. Pogoda? A może odetchnęli przedwcześnie? Czy mogą już spac spokojnie? Nie wiemy. Stonoga kupił wielu i kupił innych. Pokazywał to. Pokaże też nie raz jeszcze. Nie bał się kompromitować i demaskować złoczyńców i rasowych przestępców.
Wiemy też, że wielu mu zaczęło ufać. Wielu Polaków. To chyba najbardziej niebezpieczne było w tym zjawisku jakim był i jest Zbigniew Stonoga. Zaufanie ludzi do niego przeraziło innych. Musiała zapaść decyzja o zniszczeniu Stonogi. Rozmawialiśmy ze Stonoga tylko kilka razy. Mówił o zmęczeniu. O kłopotach osobistych, którymi się musi zajmować. I że nie ma czasu na wszystkie sprawy, z którymi ludzie się do niego zwracają, że te sprawy przerastają jednego człowiek, bo skala niesprawiedliwości jest tak wielka. Skala zła, jak dotyka ludzi.
Powiadomimy, gdy Zbigniew Stonoga wyląduje. Gdzie? Hmm... Tam, gdzie mówił książę.
Komentarze