Polską scenę polityczną z wielu stron cechuje nieprawdopodobny rynsztok. To jest odwet za politykę Platformy w stylu "Paranoja i Smoleńsk" i żądania, by Kaczyńskiego przebadał psychiatra. Teraz przyszła odpłata, co nie zmienia faktu, że żyjemy w jakimś "ścieku publicznym". Tym razem "psychuszka po prawicowemu" jako odpowiedź na "psychuszkę po platformersku".
W sprawie tego psychiatry Łukasza Święcickiego mamy nadużycie autorytetu epistemicznego. "Nie jest dopuszczalne, aby psychiatra korzystając z przewagi jaką daje mu wiedza medyczna i doświadczenie, używał tych dóbr w celu publicznego demonstrowania swych antypatii albo pozwalał na to dziennikarzowi." To właśnie o tym mówią te słowa, że nadużył posiadanego autorytetu w medycynie i wykroczył poza poznanie naukowe. Ów Święcicki jest autorytetem epistemicznym wyłącznie w dziedzinie naukowej. Poza nią jego wypowiedzi są równe wszystkim możliwym opiniom innych ludzi. Nie ma przewagi. Nota bene ów Święcicki o tyle się złajdaczył, ze zgodnie z ustawą o zdrowiu psychicznym nie można wyrokować o nim nie zbadawszy pacjenta a Sąd Najwyższy mówi wyraźnie, że zaburzenia psychopatologiczne mogą być diagnozowane wyłącznie w badaniu a nie z danych z wywiadu środowiskowego. Ów Święcki nikogo nie zbadał i przypisywał patologię ludziom z pewnego wywiadu środowiskowego o wszystkich przeciwnikach politycznych. To jest "psychuszka po Święcickiemu", by sparafrazować Pytlakowskiego?
W Polsce jest masa takich profesorów wszelkiej maści, którzy swoje prywatne poglądy podpierają tym, że są wykładowcami uniwersytetów. Z mojej działki to Jan Hartman czy Jan Woleński notorycznie nadużywający autorytetu epistemicznego. Stąd jest też pytanie dlaczego takie oburzenie wywołuje wywiad z tym Święcickim a wyrokowanie polityczne Hartmana czy Woleńskiego nie.
TEKS OŚWIADCZENIA POLSKIEGO TOWARZYSTWA PSYCHIATRYCZNEGO
Warszawa, dnia 20 maja 2016
W związku z wywiadem, jakiego udzielił członek Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, dr hab. n. med. Łukasz Święcicki, specjalista psychiatra, profesor nadzwyczajny IPiN, p.o. kierownika II Kliniki Psychiatrycznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, a który ukazał się w nr 20/171 tygodnika „Do Rzeczy” datowanym 16-22 maja 2016, Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (dalej ZG PTP) uważa za konieczne wydać następujące oświadczenie:
ZG PTP nigdy nie kwestionuje prawa obywatela do własnych poglądów politycznych, zagwarantowanego konstytucyjnie. ZG PTP jest towarzystwem naukowym i nie zajmuje się ocena wyrażania sympatii politycznych. Uważa natomiast, że psychiatra nie powinien publicznie czynić aluzji do psychopatologii komentując poglądy polityczne czy sympatie partyjne innych osób, sprzeczne z własnymi poglądami. Niedopuszczalna jest sytuacja gdy psychiatra wykorzystując swoją wiedzę, doświadczenie a także stanowisko, czyli występując w roli autorytetu, w sposób nieuprawniony (tzn. bez uprzedniego osobistego badania) wypowiada się na temat osoby, lub grupy osób, która ma inne - niż on sam – poglądy polityczne, a której przypisuje on brak równowagi psychicznej. Publiczne używanie wobec osób o odmiennych poglądach określenia, cyt. „to chore, to graniczy z psychozą” albo imputowanie, że grupa osób o odmiennych poglądach politycznych cyt. „…przejawia takie symptomy obłędu udzielonego” jest nieuprawnione i nie licuje z godnością lekarza psychiatry, samodzielnego pracownika naukowego. Zdaniem ZG PTP, absolutnie niedopuszczalne jest sugerowanie, że wobec prezentującej odmienne poglądy polityczne grupy osób można zastosować leczenie (cyt: „najlepsze byłyby elektrowstrząsy”).
Polskie Towarzystwo Psychiatryczne od wielu lat zwalcza stygmatyzację osób cierpiących na zaburzenia psychiczne. Stygmatyzacja ta przejawia się m.in. w traktowaniu takich osób jako gorszych, dziwnych, niezrozumiałych i na etykietowaniu ich, ale także na imputowaniu zaburzeń psychicznych osobom o odmiennych poglądach. Nie jest dopuszczalne, aby psychiatra korzystając z przewagi jaką daje mu wiedza medyczna i doświadczenie, używał tych dóbr w celu publicznego demonstrowania swych antypatii albo pozwalał na to dziennikarzowi.
Oczekujemy, że Kolega Święcicki wycofa się ze swoich stwierdzeń, zamieszczonych w cytowanym wywiadzie, a dotyczących sugestii, iż osoby o odmiennych - od jego - poglądach politycznych cechuje brak równowagi psychicznej.
Prof. Andrzej Rajewski
Prezes Zarządu Głównego PTP
Polskie Towarzystwo Psychiatryczne:
Nie jest dopuszczalne, aby psychiatra korzystając z przewagi jaką daje mu wiedza medyczna i doświadczenie, używał tych dóbr w celu publicznego demonstrowania swych antypatii albo pozwalał na to dziennikarzowi.
Oczekujemy, że Kolega Święcicki wycofa się ze swoich stwierdzeń, zamieszczonych w cytowanym wywiadzie, a dotyczących sugestii, iż osoby o odmiennych - od jego - poglądach politycznych cechuje brak równowagi psychicznej.
(ad vocem mojego piątkowego komentarza w "Gazecie Wyborczej")
Komentarze